Usiadłam spokojnie. Przecież nie dość, że jest nas troje to i tak mamy demona przy sobie, nic wielkiego nie mogło się stać.

-Puma-Powiedziałam cicho-Tak, to na pewno puma-Powiedziałam i podeszłam kawałek.

Otworzyłam oczy i wstała.
- Co się dzieje? - zapytałam Illi. Spojrzałam na Max'a. Leżał najspokojniej w świecie...'Przecież gdyby działo się coś niebezpiecznego zrobił by coś' - pomyślałam.

Gwałtownie podniosłam głowę i zaczęłam nasłuchiwać. Szybko wstałam z miejsca odpoczynku i zaczęłam się rozglądać.Cały czas nasłuchiwałam. Położyłam uszy, obnażyłam kły i warknęłam.

Tak jak często miałam w zwyczaju "wyłączyłam się". Odgłosy, które nie były podejrzane były ciche i stłumione, zapach, który wyczuwałam przez dłuższy czas również zaczął spadać na intensywności, widziałam jednak mimo zamkniętych oczu co dzieje się wokół mnie. nie wiedziałam jak to możliwe, ale nie miałam cierpliwości i humoru aby się nad tym zastanawiać. Leżałam tak i nie mówiłam nic.

Spojrzałam na Max'a nieufnie, ale jednak wierzyłam Lucy. Położyłam się i zamknęłam oczy.

- Nic się nie dzieje, nie martw się. - powiedziałam przeciągając się. Wziełam głęboki oddech. Mój czuły węch złapał wiele zapachów ptaki, kwiaty, Ille, a nawet jelenia, który spacerował w lesie, ale nie było ani śladu zapachu jaki mógłby wydzielać Max. 'Czyżby demony maskowały swój zapach?' - pomyślałam.

Popatrzyłam na Max'a a potem na Lucy. -Wiesz przecież, że możesz mi wszystko powiedzieć.-Powiedziałam-Możesz mi ufać-Popatrzyłam się znów na Max'a,a potem na Lucy.

- nie, nic. - powiedziałam odwracając wzrok od Max'a i zamknełam oczy. W tej samej chwili oczy demona z powrotem stały się czerwone, spojrzał na nas i zamknął je.

Otworzyłam dwoje oczu i patrzyłam na Lucy.
-Lucy. Powiedz. Coś się dzieje?-Zapytałam patrząc się na nią.